Czasopismo Progress

  • Strona główna
  • Czasopismo
    • Aktualności
    • Informacje
    • Wydane numery
      • Aktualny numer
        • 11 (2022)
      • Archiwum
        • 9-10 (2021)
        • 8 (2020)
        • 7 (2020)
        • 6 (2019)
        • 5 (2019)
        • 4 (2018)
        • 3 (2018)
        • 2 (2017)
        • 1 (2017)
    • Recenzenci
      • 2022
      • 2021
      • 2020
      • 2019
      • 2018
      • 2017
    • Rada Naukowa
      • 11 / 2022
      • 9-10 / 2021
      • 8 / 2020
      • 7 / 2020
      • 6 / 2019
      • 5 / 2019
      • 4 / 2018
      • 3 / 2018
      • 2 / 2017
      • 1 / 2017
  • Działalność naukowa
    • Artykuły naukowe
    • Artykuły popularnonaukowe
    • Historia UG
    • Sprawozdania z wydarzeń
    • Wywiady
    • Recenzje
    • Kobiety nauki
  • AKADEMIA MŁODYCH BADACZY
    • Czym jest Akademia Młodych Badaczy?
    • Terminy szkoleń
    • Prelegenci
  • DLA AUTORÓW
    • Wymogi edytorskie
    • Procedura recenzowania
  • Kontakt
| autor: Bartłomiej Rosenkiewicz |, Wywiady Progress

StRuNa 2020 – rozmowa z Pawłem Atroszko

Rozmowa z drem Pawłem Atroszko z Wydziału Nauk Społecznych Uniwersytetu Gdańskiego, zdobywcą wyróżnienia w kategorii „Opiekun Naukowy Roku” w ogólnopolskim konkursie „StRuNa 2020” dla najlepszych kół naukowych.

Bartłomiej Rosenkiewicz, Progress: Czym jest ogólnopolski konkurs „StRuNa 2020”?

Paweł Atroszko: „StRuNa” to konkurs organizowany co roku przez Studencki Ruch Naukowy pod patronatem – dotychczas – Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego w kilku kategoriach: „Projekt Roku”, „Koło Naukowe Roku”, „Opiekun Naukowy Roku”. Przedsięwzięcie to ma na celu nagrodzenie studentów i doktorantów, którzy zespołowo zrealizowali najciekawsze projekty naukowe. Ponadto uhonorowani zostają opiekunowie naukowi i twórcy podmiotów rozpoczynających aktywność naukową. „StRuNa” jest obecnie największym i najbardziej prestiżowym konkursem dla kół naukowych, który prawdopodobnie znacznie przyczynia się do zwiększenia wagi działań takich kół w Polsce, ich jakości i docenienia osób poświęcających swój czas na tę działalność.

B.R.: Jakie cechy powinna mieć osoba otrzymująca wyróżnienie w kategorii „Opiekun Naukowy Koła”?

P.A.: Trudno powiedzieć, ponieważ w zgłoszeniu podaje się głównie osiągnięcia koła. Nasze – Koło Badań Psychologicznych „Experior” – ma w swoim dorobku dużo konkretnych osiągnięć, takich jak publikacje naukowe w renomowanych czasopismach z list JCR i MNiSW, wystąpienia na międzynarodowych i krajowych konferencjach, realizowane projekty naukowe, w tym międzynarodowe; nagrody, wyróżnienia, stypendia (np. prestiżowe Diamentowe Granty), a także staże w renomowanej zagranicznej instytucji naukowej.

Współpracujemy przede wszystkim nad realizacją działań związanych z moimi zainteresowaniami naukowymi, w szczególności przy realizacji projektów badawczych. A zatem to, co mogę zaoferować studentom, to moja wiedza o tym, jak się prowadzi badania naukowe i jak funkcjonuje świat nauki, a także stała bezpośrednia informacja zwrotna na temat działań członków Koła. Pozostajemy w bezpośrednim kontakcie, spotykamy się regularnie (lub raczej spotykaliśmy się regularnie przed pandemią) – i w takim stopniu, w jakim jest to możliwe, staram się wspierać ich rozwój.

B.R.: Czym zajmuje się Koło Badań Psychologicznych „Experior”?

P.A.: Interesuje nas wszystko, co jest związane z prowadzeniem badań naukowych w obszarze psychologii: czytanie literatury naukowej ze zrozumieniem, metodologia badawcza, projektowanie badań, w tym przygotowywanie wniosków grantowych, realizowanie badań i praktyczne tego aspekty (np. jak trudne organizacyjnie jest przeprowadzenie badania w szkołach lub przedsiębiorstwach, jakie są bariery, procedury postępowania), tworzenie baz danych, analiza wyników i ich opracowanie, przygotowywanie prezentacji konferencyjnych i w końcu pisanie artykułów naukowych i popularnonaukowych. Obszary zainteresowań Koła są związane przede wszystkim z tym, w czym sam się specjalizuję, czyli z metodologią badawczą, statystyką i psychometrią, uzależnieniami behawioralnymi, zwłaszcza uzależnieniem od pracy i uczenia się, a także z psychologią edukacyjną, kliniczną, treningiem uważności, jakością życia i psychologią osobowości.

Ze względu na moją specjalizację prowadzimy głównie badania ilościowe. Niemniej współpracujemy też z innymi badaczami z Instytutu Psychologii UG, w tym doktorantami – także tymi, którzy byli członkami Koła – oraz z przedstawicielami innych instytucji, również zagranicznych. W tych przypadkach tematyka i metodologia badań mogą być zróżnicowane, np. część członków Koła jest aktywnie zaangażowana w owocną współpracę z dr Agatą Rudnik, która specjalizuje się w badaniach jakościowych. Ponadto, ze względu na moją międzynarodową współpracę z kilkoma czołowymi badaczami uzależnień behawioralnych na świecie, studenci odbyli staże w zagranicznym ośrodku naukowym, gdzie realizowali międzynarodowe projekty badawcze i przygotowywali publikacje we współpracy z tymi badaczami.

B.R.: Jakie osiągnięcia ma Koło?

P.A.: „Experior” istnieje i działa zaledwie od 2015 r., ale mimo to może pochwalić się osiągnięciami. Największe to uzyskanie w 2018 r. I nagrody w kategorii „Koło Naukowe Roku” w konkursie „StRuNa”. W tym konkursie dwukrotnie też otrzymałem wyróżnienie w kategorii „Opiekun Naukowy Roku” (2017 i 2020 r.), ale podkreślę w tym miejscu, że to przede wszystkim zasługa członków Koła, a nie moja. To oni najciężej pracują, a ja próbuję im tylko tę pracę ułatwić.

Naszym osiągnięciem jest dynamika rozwoju Koła. Obecnie docieramy już do granic możliwości – głównie moich; specjalizuję się w problematyce uzależnienia od pracy i, czerpiąc z obecnej wiedzy, raczej chciałbym uniknąć konsekwencji przepracowania (staram się godzić pracę w Kole z innymi obowiązkami). Bez systematycznego wsparcia władz uczelni na każdym poziomie administracyjnym i analizy możliwości rozwojowych Koła dalsze postępy mogą więc być trudne; studenci chcą i wykonują więcej dobrej pracy naukowej, niż jestem w stanie efektywnie wspierać. Obserwuję w młodych ludziach olbrzymi potencjał – w dużej mierze niewykorzystany. Myślę, że warto z niego skorzystać, ponieważ Koło ma zauważalny wkład w rozwój dorobku naukowego Instytutu Psychologii UG, a absolwenci, którzy należeli do Koła, są dla instytucji i przedsiębiorstw atrakcyjnymi kandydatami do pracy.

Członkowie Koła przygotowali dotychczas 36 publikacji naukowych, w tym (w ciągu 2 ostatnich lat) 11 z listy MNiSW oraz 4 ze wskaźnikiem Impact Factor o łącznej wartości równej ponad 10 (co w naukach społecznych jest dużym osiągnięciem, zwłaszcza na tym – studenckim – etapie kariery naukowej). Ponadto reprezentanci „Experiora” przedstawili 26 wystąpień na krajowych konferencjach naukowych i 29 na międzynarodowych, uzyskali 73 stypendia i nagrody (w tym dwa Diamentowe Granty z MNiSW – Artur Sawicki i Piotr Bereznowski), odbyli 4 staże w renomowanym zagranicznym ośrodku naukowym, pracowali przy realizacji 3 międzynarodowych projektów naukowych i kilkunastu krajowych, aplikowali z projektami m.in. do Krajowego Biura Przeciwdziałania Narkomanii oraz do MNiSW. Absolwenci, którzy należeli do Koła, zasilają szeregi doktorantów i z sukcesem aplikują o granty z NCN (np. Paulina Golińska, Julia Balcerowska); już na etapie studiów członkowie Koła są zatrudniani przy dużych grantach badawczych.

Wydaje się, że Koło ma bardzo duży potencjał. Jedną z kwestii, nad którymi warto się zastanowić, jest odpływanie zdolnych absolwentów zorientowanych na pracę badawczą czy dydaktyczną do innych uczelni lub do biznesu. Oczywiście możemy być dumni, że kształcimy specjalistów w swojej dziedzinie, że uczelnia przyciąga zdolnych młodych ludzi; ale być może dobrze byłoby również rozwijać programy mające na celu systematyczne i zintegrowane wysiłki wspomagające rozwój wybitnych studentów i ich promocję.

B.R.: Co wyróżnia „Experior” spośród innych kół naukowych?

P.A.: Trudno powiedzieć, ponieważ nie dysponuję statystycznym obrazem przeciętnego koła naukowego. Wydaje mi się jednak, że wyróżnia nas kilka ważnych kwestii. Po pierwsze to, że nie stawiamy sobie sztucznych ograniczeń psychologicznych w naszych działaniach naukowych. Mam tu na myśli coś, co jest powszechną konsekwencją istniejącego systemu szkolnictwa, w tym szkolnictwa wyższego – mianowicie uznaje się, że uczeń czy student nie jest w stanie wykonywać realnej, społecznie użytecznej i poważnej pracy, dopóki nie ukończy nauki i nie trafi na rynek pracy. Uczniom i studentom zleca się nieskończone prace, które nijak się mają do jakiejkolwiek życiowej działalności człowieka – w założeniu, że proces uczenia się to proces wykonywania abstrakcyjnych, oderwanych od rzeczywistości zadań. Z psychologii uczenia się wiemy przecież dobrze, że jeśli brakuje osobistego zaangażowania w działanie, to proces uczenia się będzie bardzo utrudniony, a w zasadzie niemożliwy. W związku z tym uczeń/student powinien robić coś, co jest społecznie użyteczne, w realny sposób. Uczyłby się o wiele skuteczniej, mając poczucie, że to, co robi, jest sensowne i ważne dla niego lub niej, że nie zajmuje się jakąś abstrakcyjną wprawką. A to wymaga też przekonania, że potrafi i może to robić.

Jeśli student chce się nauczyć prowadzić duże międzynarodowe badania naukowe i publikować w najlepszych czasopismach naukowych, powinien robić właśnie to. Oczywiście nie musi mieć od razu tak wysokich aspiracji; ta sama zasada dotyczy wszelkich celów, jakie student może sobie wyznaczyć. Ważne jednak, aby pomóc mu zrozumieć, czy cele, które sobie wyznacza, wynikają ze sztucznych ograniczeń nabytych w toku wcześniejszych doświadczeń i związanych z tym obaw, czy też z jego realnych potrzeb. Należy przy tym pamiętać, że potrzeby są różne i że nasze ambicje naukowe nie stanowią uniwersalnej potrzeby każdego studenta (o czym muszę sobie stale przypominać). Ale to też wymaga specyficznego podejścia, ponieważ nie można go lub jej od razu rzucić na głęboką wodę. W związku z tym trzeba tak zorganizować zakres prac, tak podzielić zadania, aby student, który nigdy wcześniej ich nie wykonywał, miał szansę sobie z nimi poradzić. I tu pojawia się kolejny aspekt: musimy założyć, że wykonujący te zadania studenci będą popełniać błędy. To kolejny element psychologii uczenia się; praktycznie nie da się uczyć ważnych umiejętności bez popełniania błędów. System edukacji bardzo dobrze trenuje nas w panicznym lęku przed najdrobniejszymi błędami (zagadnienie to jest jednym z głównych tematów mojej pracy naukowej i prowadzonych przeze mnie badań). To zakłada, że zadania, które wykonują studenci, powinny być tak zorganizowane, aby mogli oni popełnić błędy bez nadmiernego stresu i mając poczucie wsparcia. Osoby, które je popełniły, powinny otrzymać szczegółową informację zwrotną na ich temat. Muszą się też nauczyć radzić sobie z uczuciami towarzyszącymi świadomości, że zrobiło się coś nie do końca dobrze. Nowym członkom Koła mówimy, że praca naukowa jest tak naprawdę mniejszą częścią wysiłków i wyzwań. Główne wyzwania to emocje towarzyszące procesowi uczenia się, frustracje, problemy komunikacyjne z innymi i nieporozumienia, rozczarowania oraz stres związany z konfrontowaniem się ze swoimi obawami (np. przed wystąpieniami publicznymi na konferencjach). Tu odbywa się najważniejsza praca i tu potrzeba największej opieki i wsparcia.

Drugi czynnik, który bym wskazał jako wyróżnik naszego Koła, to fakt, że jesteśmy kołem psychologicznym, a ja specjalizuję się w psychologii edukacji. W związku z tym być może w większym stopniu niż inne koła wykorzystujemy wiedzę na temat psychologicznych uwarunkowań skutecznego procesu uczenia się (czego m.in. dotyczyła moja rozprawa doktorska). Warto tu wspomnieć o „sferze najbliższego rozwoju”: dzięki ścisłej współpracy między studentem (który nie boi się powiedzieć swojemu opiekunowi naukowemu, co już umie, a z czym ma problem) a opiekunem (który z kolei dobrze zna umiejętności studenta i jego braki) można przejść od tego, co się umie, do tego, czego się nie umie. W kole rolę „opiekuna naukowego” często odgrywa jego inny, bardziej doświadczony członek. Dużym plusem tego jest fakt, że studenci lepiej rozumieją się wzajemnie i wiedzą, co potrafią, a czego nie umieją. Wiele rzeczy jest dla mnie oczywistych z racji tego, że robię je od lat, i niekiedy nie dostrzegam, że coś może stanowić problem. Natomiast bardziej doświadczony student niedawno sam borykał się z tymi samymi problemami co jego młodszy kolega  lub koleżanka i łatwiej mu wyobrazić sobie, na czym polegają te trudności. W tym miejscu powiedziałbym, że jest to jedno z kluczowych wyzwań. Wciąż łapię się na poczuciu, że studenci powinni coś wiedzieć lub umieć coś zrobić. Potrzeba chwili uważnej refleksji, aby przypomnieć sobie, że kiedy byłem na ich miejscu, nie miałem pojęcia, jak określoną rzecz zrobić, i zajęło mi długi czas przyswojenie danej wiedzy lub umiejętności. Myślę, że to w ogóle jedno z największych wyzwań w edukacji: świadomość dynamiki procesu uczenia się i cierpliwość – nieskończona cierpliwość do studentów i uczniów. A żeby być cierpliwym, trzeba mieć odpowiednie zasoby psychologiczne, czas i energię, wiedzę i umiejętności. Nie sprzyja temu bycie przepracowanym, przytłoczonym obowiązkami, gonienie za abstrakcyjnymi wskaźnikami wydajności (np. za liczbą publikacji czy grantów). Jeśli mamy kształcić wysokiej jakości specjalistów, powinniśmy wypracować system wspierający takie kształcenie. System, w którym osoby chcące i potrafiące to zrobić są rozpoznawane i w którym tworzy się dla nich warunki optymalnej pracy.

Inną rzeczą, która być może nas wyróżnia, jest to, że staramy się być bardzo bezpośredni i zintegrowani – tzn. tworzyć małą społeczność ludzi, którzy się znają i mogą być wobec siebie nieformalni, otwarci i szczerzy, a także którzy się wspierają. W czasach przed pandemią organizowaliśmy regularne spotkania integracyjne. Nie mówię, że w innych kołach ludzie są zamknięci, nieszczerzy i się nie wspierają, ale nierzadko sztywne ramy akademickie potrafią narzucić ograniczenia na swobodną i spontaniczną ekspresję młodych ludzi, jak również ich opiekunów. Biorąc pod uwagę psychologię edukacji, jest to kolejny kluczowy czynnik, który w znacznym stopniu utrudnia – a nierzadko uniemożliwia – proces uczenia się. Jeśli student nie może wyrazić swobodnie swoich potrzeb, obaw czy przekonań (jeśli nie może być sobą), to niemożliwe jest dostosowanie procesu uczenia się do jego potrzeb, przy uwzględnieniu jego obaw i przekonań.

Podsumowując: pewnie nie wszystko, o czym powiedziałem, jest absolutnie wyjątkowe dla naszego koła, jednak wydaje mi się, że wciąż brakuje w działalności akademickiej praktyczności działań, wykorzystywania wiedzy o skutecznym procesie uczenia się, życzliwości oraz żywego zainteresowania drugim człowiekiem. Skorzystalibyśmy zapewne jako społeczeństwo, gdyby takie postawy i działania stały się raczej standardem niż wybitnym osiągnięciem w obszarze pracy ze studentami czy uczniami.

B.R.: Jacy studenci trafiają do Koła?

P.A.: Różni. Najczęściej są to osoby w jakiś sposób zainteresowane pracą badawczą. Ale działalność Koła jest skierowana do każdego studenta, który chce lepiej zrozumieć proces badawczy. Studia psychologiczne kończą się pracą magisterską, która powinna mieć charakter empiryczny. Każdy student psychologii będzie zatem musiał przeprowadzić badanie i opisać je w pracy. W ramach Koła organizujemy regularne warsztaty/wykłady dla studentów, podczas których omawiamy, jak analizować literaturę, pisać artykuł czy odczytywać dane. Ponadto każdy student może wziąć udział w praktycznych działaniach, pomagając przy realizowanych projektach.

Osoby najaktywniej i najdłużej zaangażowane w działalność Koła podzielają jednak pewne wspólne wartości: pragmatyzm – przekonanie o tym, że warto robić konkretne praktyczne rzeczy; otwartość i chęć podejmowania wyzwań – konfrontowanie się ze swoimi słabościami w procesie uczenia się; a także prospołeczność – życzliwość i wyrozumiałość wobec innych ludzi.

B.R.: Jak Koło radzi sobie z odchodzeniem studentów kończących studia?

P.A.: Dobre pytanie. Myślimy o tym z wyprzedzeniem, tzn. wiedząc, że najbardziej doświadczeni członkowie Koła będą kończyć studia, odpowiednio wcześnie przygotowujemy nowe osoby do zajęcia ich miejsca – by Koło mogło dalej sprawnie funkcjonować i zachować swoją ciągłość. Oczywiście odchodzenie członków zarządu to zawsze trudny moment, gdyż ktoś nowy musi podjąć odpowiedzialność i przyjąć funkcję, której często nigdy wcześniej nie pełnił – zwłaszcza że Koło przyciąga raczej osoby, które chciałyby prowadzić badania, pracować w charakterze badacza, a nie kierownika (nie jest to jednak problem wyłącznie naszego Koła, ale nauki i instytucji naukowo-badawczych w ogóle).

Jest raczej regułą niż wyjątkiem, że dobry naukowiec nie jest dobrym menedżerem (i prawdopodobnie vice versa). Kluczowe wydaje się zatem wypracowanie rozwiązań, w których będzie można pełnić te dwie funkcje, gdyż obie są konieczne do skutecznego funkcjonowania – czy to koła, czy to instytucji. Instytucje mogą pozwolić sobie czasem na zatrudnienie zewnętrznych pracowników zajmujących się tylko zarządzaniem; wówczas kluczowe jest rozumienie przez naukowców specyfiki zarządzania, a przez osoby zarządzające – specyfiki nauki (a ponadto odpowiednia komunikacja, co stanowi być może największe wyzwanie dla uczelni we współczesnym świecie). W naszym Kole nie możemy sobie pozwolić na zatrudnienie zewnętrznego menedżera, w związku z czym pracujemy nad różnymi innymi rozwiązaniami – w każdym roku działalności testujemy różne możliwości. I chyba to jest najważniejsze, gdyż w ten sposób wszyscy uczymy się na realnym doświadczeniu.

Sprawy nie ułatwia fakt, że życie akademickie to system w naszej polskiej rzeczywistości (światowej zresztą również) bardzo dynamiczny, do którego trzeba się szybko adaptować. Na przykład praktycznie co roku zmieniają się kluczowe przepisy i rozporządzenia regulujące działalność naukową i studencką. To uniemożliwia planowanie długofalowej działalności czy organizację sensownej współpracy. Przykładowo 2 lata temu na studia doktoranckie przyjmowanych było 5 osób, a od zeszłego roku – tylko 2. To sprawia, że nagle rywalizować muszą ze sobą studenci, którzy wcześniej bardzo produktywnie współpracowali, np. publikując prestiżowe artykuły w piśmie ze wskaźnikiem IF ponad 4 (publikacja, która po pierwszym roku znajdowała się w kategorii tzw. hot papers w Web of Science, czyli wśród 0,1% artykułów najczęściej cytowanych na świecie w danej dziedzinie). I tam gdzie wcześniej były entuzjazm, wzajemne wsparcie i bardzo efektywna praca naukowa, teraz pojawiają się cynizm, nieprzespane noce i obniżenie efektywności pracy (co bardzo łatwo zauważyć, śledząc historię publikacyjną członków Koła). Ironią jest to, że w pierwszych latach działalności członkowie „Experiora” opublikowali serię artykułów na temat cynicznej wrogości, w których pokazywali, jak destruktywne jest to zjawisko.

Długo można by dyskutować o tym systemie rywalizacji w nauce, który – krótko mówiąc – jest ekstremalnie szkodliwy. W zeszłym roku jedno z najbardziej wpływowych pism naukowych świata, „Nature”, opublikowało artykuł mówiący o tym, że sytuacja związana ze stresem i zdrowiem psychicznym doktorantów jest dramatyczna. Zatem wracając do pytania, jak radzimy sobie w tej bardzo niestabilnej i niesprzyjającej sytuacji akademickiej, powiedziałbym: uważnie obserwując, co się dzieje. Uważnie obserwując siebie. Oczywiście ktoś (np. ja) mógłby powiedzieć: „róbcie swoje i nie patrzcie np. na to, jak system reguluje wsparcie finansowe dla młodych naukowców, bo sensem waszej pracy jest poznanie naukowe”. Tylko że myśląc w ten sposób, po pierwsze, bardzo szybko zostanie się naturalnie usuniętym ze świata akademickiej nauki (ponieważ nie dostanie się do szkoły doktorskiej, nie otrzyma się grantów i stypendiów, nie zostanie zatrudnionym w instytucji akademickiej lub badawczej…). Po drugie, nawet jeśli uda się w nim przetrwać, praca i badania będą katorgą i wieczną frustracją. To nie są jakieś subiektywne spostrzeżenia. Od wielu lat dane spójnie pokazują, że życie doktorantów, pracowników naukowych, a nawet studentów staje się coraz bardziej stresujące i generuje coraz więcej problemów dotyczących zdrowia psychicznego. Próbujemy sobie z tym radzić i być może takie wyróżnienia, jak nagroda w konkursie „StRuNa”, mogłyby być traktowane jako wskaźniki tego, że radzimy sobie skutecznie. Ale ta zdolność adaptacji nie jest nieograniczona. To tylko kwestia czasu, aż sytuacja ewoluuje z dramatycznej do tragicznej.

W tym kontekście możemy powiedzieć, jak rekrutujemy nowych członków, aby poradzić sobie z fluktuacją i odchodzeniem absolwentów. Jeszcze kilka lat temu pełen entuzjazmu mówiłem, że praca naukowa jest super, a dzięki wzajemnej współpracy i wsparciu możemy uczyć się w sprzyjających dla rozwoju warunkach. Nadal tak mówię, ale dodaję, że jedną rzeczą jest rozwój naukowy, a inną – zawodowa praca w nauce. Jeśli planujecie tę drugą, musicie liczyć się z wysoką niestabilnością i frustracjami. Myślę, że najbardziej zdeterminowanych osób to nie zniechęca, dla innych natomiast jest pewną informacją, którą mogą wziąć pod uwagę w dalszym procesie uczenia się przez doświadczenia.

Dotychczas jakoś radziliśmy sobie z rekrutacją nowych członków. Jak będzie dalej – zobaczymy. Fluktuacje, jak to w kołach naukowych, są spore. Natomiast nasze Koło ma swoją specyfikę, która części osób odpowiada – i wówczas zostają one na lata, tworząc w miarę zintegrowaną grupę.

B.R.: Czy po ukończeniu studiów członkowie koła pracują w zawodzie psychologa?

P.A.: Nie znam co prawda losów wszystkich absolwentów psychologii, którzy byli w Kole, ale gdybym miał szacować, powiedziałbym, że większość najaktywniejszych byłych członków Koła pracuje w zawodzie psychologa. Część absolwentów podjęła studia doktoranckie, a nawet została zatrudniona na stanowiskach asystenta. Inni pracują w placówkach, które zajmują się obszarami wsparcia psychologicznego ściśle związanymi z działalnością Koła (np. z uzależnieniami behawioralnymi), a także w przedsiębiorstwach na stanowiskach związanych z HR. Co ważne, z wieloma spośród tych osób nadal prowadzimy jakąś formę współpracy. Na przykład wśród absolwentów są doktoranci oferujący członkom Koła pracę przy realizowanych przez siebie grantach.

Tagi | Paweł Atroszko, Progress, struna, struna 2020, WNS UG
 2 0
Podziel się

You Might Also Like

| autor: Bartłomiej Rosenkiewicz |, Wywiady Progress

Biznes czy nauka? Rozmowa z Pamelą Omiotek

1 marca 2021
| autor: Bartłomiej Rosenkiewicz |, Wywiady Progress

Kultura po godzinach

23 lutego 2022
| autor: Bartłomiej Rosenkiewicz |, Wywiady Progress

Sztuka kochania. Rozmowa z Barbarą Grabowską

7 kwietnia 2021
| autor: Bartłomiej Rosenkiewicz |, Wywiady Progress

Generał Jan Kowalewski – Rozmowa z Wojciechem Grottem

27 stycznia 2021

Dodaj komentarz Cancel Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Poprzedni wpis Siódmy numer Czasopisma PROGRESS. Journal of Young Researchers
Następny wpis Generał Jan Kowalewski – Rozmowa z Wojciechem Grottem

Social Media

Facebook

Wszelkie prawa zastrzeżone © 2017