Artykuł skupia się na przedstawieniu osób zainteresowanych zalegalizowaniem prawa do świadomego samobójstwa. Ukazuje kulturową odrębność kształtującej się współcześnie społeczności oraz inspiracje intertekstualne budujące jej tożsamość.
Odebranie sobie życia to akt uważany za przejaw słabości, będący zaprzeczeniem biologicznych odruchów każdego zwierzęcia. Za działania naturalne, godne naśladowania i podziwu uznawane są podtrzymywanie egzystencji za wszelką cenę, ochrona zdrowia czy walka o przetrwanie. Przez stulecia apostołowie autodestrukcji byli otoczeni chmurą pogardy, skazani na potępienie, a z ostracyzmem społecznym spotykały się niekiedy całe rodziny skutecznego samobójcy.
W niniejszej pracy postaram się pokazać, że wizerunek samobójcy i samego aktu samobójstwa przestaje być społecznym tabu, chociaż pozostaje w szarej strefie informacyjnej. Podejmę też próbę przedstawienia problemu w ujęciu kulturowym w kontekście osób aktywnie działających na rzecz zalegalizowania prawa do samobójstwa, których nie można sklasyfikować jako osób chorych fizycznie lub umysłowo.
Korzystając z narzędzi antropologii wizualnej, przedstawię przykłady podejmowania tematyki samobójstwa w mediach popularnych, prasie codziennej oraz przestrzeni internetowej. W pracy będę się także zastanawiać nad tym, czy oglądanie wizerunków samobójców jest czymś nowym i bezprecedensowym, wzmocnionym przez masowy przekaz medialny. Po przyjrzeniu się uważniej definicji Emila Durkheima można uznać, że nie jest to rzecz nowa, ale stały element kultury z punktu widzenia historycznego.
Potencjalni samobójcy jako grupa społeczna w ujęciu kulturowym
Analizy grup społecznych można przeprowadzać wieloetapowo. Jak podaje profesor Barbara Szacka, najczęściej wymieniane struktury wewnątrz grupy wydziela się na podstawie struktury socjometrycznej, struktury przywództwa oraz struktury komunikowania się. Nieco inne typologie można znaleźć u Charlesa Cooleya, Ferdinanda Tönniesa oraz w pracach wielu uznanych w świecie naukowców. Przywoływanie wszystkich możliwych czynników na tym etapie i w tym temacie pracy mijałoby się z celem. Postanowiłam zatem dokonać kompilacji, która w mojej opinii będzie doskonałym narzędziem do analizy społeczności pozornie rozproszonej, w swej istocie jednak odrębnej i swoistej, jaką jest społeczność potencjalnych samobójców.
Pierwszym elementem, który uwidacznia się podczas analizy, jest język używany przez osoby zaangażowane w działania związane z upowszechnianiem wiedzy o samobójstwie. Może być on zarówno wyróżnikiem tej grupy społecznej, jak i potwierdzeniem faktu, że grupa dryfuje w stronę specyficznej odrębności kulturowej. W jej języku występują już charakterystyczne tylko dla niej sformułowania i pojęcia. Przykładem jest zwrot Catch the Bus, którego rozpoznawalność wzrosła w ostatnich kilku latach tak bardzo, że doczekało się ono wspomnienia w Wikipedii pod hasłem alt.suicide.holiday[1], dotyczącym analizy bardzo aktywnej grupy informacyjnej zainteresowanej tematem „lekkiego” samobójstwa (co ciekawe, grupa zdefiniowana jest w portalu Wikipedia jedynie w czterech językach: angielskim, koreańskim, armeńskim i rosyjskim). Działalność tej grupy jest przeze mnie obserwowana w Internecie, a powiadomienia o nowych wpisach są tak częste, że regularnie blokują moją skrzynkę mailową. Początkowo grupa miała na celu dyskusję o relacji pomiędzy liczbą samobójstw a datami popularnych świąt. Ostatecznie ewoluowała w agregat treści, porad, metod i wymiany informacji o sposobach „łapania autobusu”. Tradycyjnie nowi użytkownicy witani są hasłem: Welcome to a.s.h, sorry you’re here. To również przykład specyficznego dla tej grupy pozdrowienia. Jej użytkownikom są też doskonale znane takie pojęcia, jak Final Exit, Peaceful Pill, nembutal[2] czy Painless cocktail. Używam zwrotów anglojęzycznych, gdyż są one uniwersalne, rozpoznawalne dla ludzi z całego świata, niezależnie od pochodzenia. Tak jest na przykład na portalu Topix.com w wątkach dotyczących nembutalu czy w grupach alt.suicide methods[3] oraz suicide – methods – hideout[4].
Drugim elementem wyróżniającym omawianą społeczność są miejsca spotkań zarówno wirtualnych, jak i realnych. W przypadku świata wirtualnego potencjalni samobójcy mają ogromną liczbę miejsc do dyskusji, rozmów, dzielenia się informacjami, wspierania się w procesie urzeczywistniania raz podjętej decyzji. Czynią to w grupach dyskusyjnych, a także podejmując wątki w portalach informacyjnych. Mają swoje strony i portale, na których tworzą zamknięte lub otwarte grupy, moderowane albo niemoderowane (podatne na tzw. trolling), mają też chatroomy znajdujące się zarówno na stronach poświęconych samobójstwom, jak i tych, na których głównym wątkiem są choroby psychiczne lub religijne grupy wsparcia. W Internecie znajduje się szereg stron dla tych osób, które mimo stanu presuicydalnego szukają pomocy, a dla przeciwwagi przez zwolenników wolnego wyboru założone zostały strony i portale dla tych, którzy ani ratunku, ani współczucia nie szukają, ale poszukują na przykład partnera do paktu. Szukają podpowiedzi, jak pozbawić się życia bez narażania bliskich na brzydki widok i bez narażania obcych na nieświadome i nieplanowane uczestnictwo w tym akcie. Do wielu z tych miejsc wirtualnych spotkań odwołuję się w dalszej części pracy.
Potencjalni samobójcy spotykają się także w świecie realnym. Derek Humprey, autor samobójczej biblii pt. Final exit, organizuje spotkania, seminaria i konferencje dla osób zrzeszonych w swojej fundacji oraz zainteresowanych stanem prawnym ludzi decydujących się na ostatni krok. Podobnie dr Philip Nitschke zbiera wokół siebie społeczność ludzi domagających się szacunku dla własnej decyzji o odejściu, organizuje dla nich wycieczki i wykłady. Spotkania wirtualne służą integracji całej diaspory, realne natomiast pozwalają poznać się osobom zamieszkującym pobliskie tereny. Zdecydowanie można więc uznać, że miejsce to element potwierdzający odrębność tej grupy społecznej
Trzecim elementem, który odróżnia potencjalnych, świadomych, racjonalnych samobójców, są rytuały. Tutaj mam zamiar sięgnąć nieco głębiej, gdyż ten punkt może przyczynić się do stwierdzenia, że potencjalni samobójcy stanowią nie tylko grupę społeczną, lecz także grupę odrębną kulturowo. W końcu nikt inny, poza zdeterminowanymi, ale rozsądnymi samobójcami („rozsądnymi”, gdyż nie charakteryzuje ich spontaniczne działanie na rzecz własnej śmierci, a systematyczne przygotowywanie się do niej, wyznaczanie odpowiednich terminów, metod i miejsc) nie będzie wiedział, czym takie rytuały są i czemu służą. Przykładami rytuałów mogą być dobieranie metod popełnienia samobójstwa na CTB i długotrwałe dyskusje o wyższości nembutalu nad chloroquinem lub vice versa. Wymiana wiedzy o plastikowych torbach i skutecznych próbach duszenia się oraz poszukiwanie lekarzy chętnie przepisujących leki uspokajające i barbiturany. Zbieranie półproduktów, które można połączyć w śmiertelny i skuteczny gaz. Ten ostatni przykład to rodzaj rytuału zdecydowanie bliski grupie, którą zdecydowałam się badać i zupełnie obcy wszystkim spoza niej. Podobnie uznałabym za rytuał podróże nembutalowe czy też podróże związane z poszukiwaniem łatwych do przedawkowania lekarstw w krajach, gdzie obrót nimi jest mniej restrykcyjny. W 1993 roku powodzeniem cieszył się Cypr (Docker, 1993: 30), przez wiele lat podróżowano również do Malezji, Tajlandii i nieśmiertelnego Meksyku, gdzie jeszcze niedawno można było kupić zapas nembutalu w każdym sklepie z artykułami dla zwierząt. Mieszkańcy Australii organizowali wspólne podróże nie po to, by zobaczyć niepowtarzalne budowle Majów czy murale Orozco, ale po to, by przywieźć do domu zapas usypiającego środka, który przyda się wtedy, gdy zniedołężniały organizm będzie błagał o śmierć, ale rozwinięta medycyna podtrzymująca każdy przejaw życia będzie jej odmawiać. Opisy tych podróży można znaleźć w Final Exit, Peaceful Pill i Departing Drugs, czyli pozycjach doskonale każdemu zwolennikowi wolności do podejmowania decyzji, także tych ostatecznych, znanych. W Topix.com i alternative.suicide.methods również znajdują się wątki związane z podróżami, w tym do Chin.
W podobnym duchu za rytuał uznałabym wspólne zamawianie nembutalu z chińskich fabryk oraz testerów do sprawdzania stopnia stężenia środka w dostarczanym proszku. Swoisty rytuał to także warsztaty EXIT organizowane przez Chrisa Dockera. Przypominają one mieszankę mszy świętej z nawiedzonym treningiem personalnym (z ang. coaching). Filip Nitschke, dyrektor Exit International, na spotkaniach staje się mentorem i jednocześnie pobiera sowite opłaty za pomoc oraz materiały informacyjne, co dodaje całej sprawie powiewu ekskluzywności.[5] W spotkaniach tych bierze udział tylko ktoś szczerze zainteresowany kontrolą własnej śmierci, ewentualnie niesieniem ulgi w cierpieniu osób bliskich błagających o litościwą eutanazję. Nikt spoza tego kręgu społecznego/kulturowego nie ma szans na bycie aktywnym członkiem grupy. Tego się nie da udawać.
Kolejnym elementem wyróżniającym będzie wspólna dla tej społeczności, dla tej kultury śmierci, historia. Tytuły popularne lubują się w publikowaniu rankingów słynnych samobójców, dzieląc ich pod względem zasobności portfela, stosując wyróżnik zawodowy, w przypadku pisarzy podział następuje według liczby sprzedanych bestsellerów, a w przypadku sportowców – według liczby zdobytych medali. Przykładem jest artykuł przygotowany przez Annę Szczepanik na zlecenie „Super Expressu” po samobójczej śmierci Robina Williamsa (Szczepanik, 2014). Istnieją też poważne tytuły analizujące postawy słynnych osób, których decyzja o samobójstwie bywała wzorem do naśladowania. Tematowi temu może być poświęcona nawet cała książka[6] Można też znaleźć próby literackiej analizy zjawiska, w całości poświęcone rozważaniom nad istotą samobójstwa. Przykładem jest dzieło Anny Alochno-Janas, w którym pojawia się fragment oddający istotę takich fascynacji (Alochno-Janas, 2011: 16):
„Samobójstwo to szczególny rodzaj śmierci; potępiany, wzbudzający kontrowersje, napiętnowany zarzutem tchórzostwa i głupoty, wyklęty przez Kościół katolicki i tzw. rozsądnych ludzi, ale jeśli wziąć pod uwagę fakt, że nawet pasja niszczenia jest pasją twórczą (Michaił Bakunin), że samobójcy byli arystokratami śmierci (Daniel Stern) oraz że intelektualiści mają obowiązek popełnić samobójstwo jako klasa (Ernesto Che Guevara), to urasta ono do rangi śmierci elitarnej, wyjątkowej, wzniosłej, śmierci z tzw. klasą.”
Oto autorka oddaje istotę tego elementu wyróżniającego grupę, o której w niniejszej pracy mowa – własna mitologia, swoista estetyka, ogłoszeni apostołowie, godne naśladowania akty. Jest to zdecydowanie grupa, którą charakteryzuje swoista kultura, w wielu aspektach wyjątkowa, odrębna, czerpiąca z tradycji wielu innych kultur, bo i samobójcy, jak wspomniałam wcześniej, stanowią wielonarodowościową diasporę, zdolną jednak zarazem do zachowania swoistości, wyjątkowości.
Tym samym przechodzimy do pierwszej konkluzji. Jak twierdzi David Myers, żeby zaistniała grupa społeczna, muszą być tworzące tę grupę „dwie osoby lub więcej osób, między którymi dłużej, niż przez parę chwil zachodzi interakcja […] oraz postrzegają siebie w kategorii «my»” (Myers, 2003: 356). Zdecydowanie w przypadku samobójców, mimo iż ich ojczyste języki się różnią, to jednak ma miejsce kontakt, zarówno wirtualny, jak i realny. Zachodzą interakcje i internetowe, i bezpośrednie. Spotkania oraz dyskusje pozwalają się im czuć odrębną grupą i to poczucie odrębności ich ze sobą scala.
Aby zaistniała kultura, musi zaistnieć szereg zachowań i łączących te zachowania aspektów. „Kultura jest to złożona całość obejmująca wiedzę, wierzenia, sztukę, moralność, zwyczaje i inne nawyki zdobyte przez człowieka jako członka społeczeństwa” – twierdz Tylor (Tylor, 1896: 15). Samobójcy mają swoją wiedzę o aspektach prawnych, metodach, organizacjach i fundacjach działających na ich rzecz, mają wierzenia, które pozwalają im uzasadniać swoje decyzje i znaleźć dla nich podstawy, mają swoją sztukę, swoją moralność, inną niż pozostali ludzie (nie dyskredytują aktu samobójstwa ad hoc, mają swoje zwyczaje i nawyki, o czym świadczą badania z zakresu medycyny uzależnień). Nie będzie więc to stwierdzenie na wyrost, gdy uznam, że samobójcy stanowią odrębną grupę kulturową, której członkowie są jednocześnie członkami swoich pierwotnych grup kulturowych i społecznych.
Analiza wybranych przykładów z użyciem narzędzi antropologii wizualnej
Postać Jezusa Chrystusa z Nazaretu może być uznawana za postać historyczną. W celu wprowadzenia przejrzystości postawię granicę w momencie ukrzyżowania. Do momentu ukrzyżowania można przyjąć, że człowiek podobnej postury, o podobnym pochodzeniu, równie elokwentny, ze skłonnościami do rozważań filozoficznych mógł istnieć. Jego działalność polityczna mogła być źle widziana przez ówczesne władze (pretendował do objęcia posady królewskiej). Jego nauki mogły nie spodobać się ówczesnym autorytetom moralnym. Kwestię dokumentacji historycznej pozostawiam do badania historykom, chcę jedynie podkreślić, że w kontekście ówczesnych czasów taka historia mogła mieć miejsce. Do momentu ukrzyżowania przenikliwy człowiek o błyskotliwym umyśle wiedział, jakie podejmuje działania i jakie głosi postulaty, zdawał sobie sprawę z tego, jak działa prawo. Tu stawiam granicę, gdyż nie chcę wejść na teren rozważań teologicznych – mianowicie zmartwychwstanie po ukrzyżowaniu przechodzi z zakresu badań historycznych pod egidę teologii. Jednak w ujęciu historycznym są duże szanse, że taka historia mogła się wydarzyć, a jak pokazują czasy nam współczesne, społeczeństwa mają nieposkromioną tendencję ku temu, by ludzi wyróżniających się na ich tle unosić do rangi boskiej. Niemniej jednak postać Jezusa Chrystusa jest symbolem w kulturze zakorzenionym głęboko, co więcej, niezależnie od dominującej religii. Jest ona znana nie tylko katolikom, lecz także hinduistom i muzułmanom.
W tym miejscu przywołam definicję Durkheima, który: „w opublikowanym w 1897 roku dziele Le Suicide napisał: »Samobójstwem nazywa się każdy przypadek śmierci, będący bezpośrednim lub pośrednim wynikiem działania lub zaniechania, przejawianego przez ofiarę zdającą sobie sprawę ze skutków swego zachowania«” (Grzywa, Kucmin A., Kucmin T., 2009: 432). Definicję tę rozwija Edwin Schneidman, dodając: „[Samobójstwo – przyp. autorki] jest działaniem, które można określić jako wielowymiarowe zaburzenie występujące u jednostki, której potrzeby nie są zaspokojone i która sama definiuje problem, w którym samobójstwo spostrzega jako najlepsze rozwiązanie” (Ibidem: 432).
Jeżeli założymy, że ofiara zdająca sobie sprawę ze skutków swojego zachowania, przez zaniechanie przyczynia się do tragicznego finału, należy stwierdzić, że Jezus, znając swoją przyszłość, wiedząc, jaki los zaplanował dla niego Bóg Ojciec, nie zrobiwszy nic, by temu zapobiec, popełnił swoiste samobójstwo. I to zarówno w ujęciu historycznym – jako wybitny filozof miał kompetencje pozwalające mu przewidzieć, co się stanie – jak i w ujęciu teologicznym, gdzie w bezpośrednich rozmowach z Bogiem Ojcem otrzymał wytyczne dotyczące dalszych wydarzeń. Czy to nie paradoks, że samobójstwo i próby samobójcze karane są ostracyzmem w krajach, w których podobnego czynu dokonuje archetyp będący kulturowym budulcem tożsamości społecznej?
Nie trzeba jednak szukać aż tak daleko, ryzykując przy tym mentalne kamieniowanie ze strony środowisk kościelnych, by znaleźć wizerunki samobójców, niekiedy przedstawione z przymrużeniem oka, czasem wręcz komediowo, a niekiedy prezentowane z oburzeniem, troską, zdziwieniem czy obrzydzeniem. Akt samobójstwa budzi bowiem wiele emocji z całego dostępnego człowiekowi spektrum uczuć.
Jednym z ciekawszych pomysłów jest projekt Julijonasa Urbonasa, doktora londyńskiego Royal College of Art, który zaprojektował eutanazyjną kolejkę górską. Wyobraźnia nieograniczona stereotypami pozwoli na wytworzenie nierzeczywistego obrazu – obrazu, na którym obok słynnego sztokholmskiego Tilta, w wesołym miasteczku Gröna Lund Tivoli staje wynalazek tego artysty. W tak wyzwolonym (pozornie), liberalnym kraju zabójcza kolejka w Tivoli prawdopodobnie dziwiłaby tylko turystów. Czy jednak na pewno? Czy tak dosadne rozwiązanie w kraju, gdzie eutanazja jest częściowo zalegalizowana, byłoby akceptowane? To bardzo ciekawe pytanie, na które odpowiedź można znaleźć, jedynie wysyłając ankiety i pytając mieszkańców o zdanie. Pod rysunkiem kolejki czytamy, co następuje: „The Euthansia Coaster to pomysł stalowej kolejki górskiej zaprojektowanej tak, by zabiła swoich pasażerów. W 2010 roku została zaprojektowana i stworzona w skali modelu przez Julijonasa Urbonasa […], pracującego w parku rozrywki. Wyjaśniał on, że jego celem było stworzenie kolejki, która odbierałaby życie pasażerom «z elegancją i euforią». Jest to jazda ku śmierci. Siedem pętli powoduje w ciele ludzkim tak wysokie ciśnienie, że mózg staje się niedotleniony, a serce nie jest w stanie pompować krwi przy ogromnym przeciążeniu. Nawet jeśli zabija, nadal jest zaprojektowana tak, by bawić. Zacna idea, nawet jeśli dość makabryczna”.
Na jakich parkietach pojawia się samobójca? Tam, gdzie grają zespoły muzyczne o nazwach przywołujących analizowany akt? Suicidal Tendencies to ekipa, która na scenie pływa w oparach ciężkiego rocka i muzyki punk (Suicidal Tendencies, 1997). W klubie Melkweg w Amsterdamie grała w sierpniu 2011roku, na sali obecni byli ludzie w różnym wieku i różnych subkultur, a w dniu imprezy oraz tygodniu następnym nie było żadnych wzmianek o wzmożonych tendencjach autodestrukcyjnych w prasie i w lokalnej telewizji.
Wystarczy w pasku fecebookowej wyszukiwarki wpisać suicide, by poznać kolejne zespoły, takie jak: Suicide Commando, Suicide Silence, Feel Bad Before Suicide, Suicide in Hell, a także niemałe społeczności: Suicide Girls[7] (blisko 5,9 mln fanów) oraz Suicide Boys[8] (nieco ponad 300 tys. fanów) – obie wykorzystujące samobójcze konotacje do promocji tatuażu i swoistego lifestylu. Poniżej znajdziemy link do grupy ludzi, którzy chcą o problemach z samoakceptacją, odchyłach mentalnych i depresji skutkującej próbami samobójczymi uczyć.[9] Narodowy Tydzień Zapobiegania Samobójstwom to inicjatywa z Irlandii. Zdjęcie profilowe nawołuje: Stay strong, a posty śledzi blisko 43 tys. osób. Facebook ma dla samobójców dużo ciepła i zrozumienia. Założyciel profilu Suicide is BAD[10] nazbierał jedynie 24 polubienia. Na Facebooku można też znaleźć zjawiska trudne do zdekodowania, takie jak profil artysty Hello Kitty Suicide Club [All Chapters], który aktywny był od 14 sierpnia 2011 do 16 października 2012[11]. Ostatni wpis zaczyna się zwrotem: 3days to go, co może sugerować, że jest to forma anonimowego pożegnania się z tym światem. Gdyby na podstawie prezentowanych linków analizować stosunek społeczeństwa względem poruszanego zagadnienia, można by stwierdzić, że samobójstwo nie tylko już dawno przestało być konwersacyjnym tabu, skazującym na ostracyzm, ale cieszy się nawet niejaką hipsterską popularnością. Trudno jednak na obecnym etapie analizy zagadnienia uzasadnić stwierdzenie, że tendencje w mediach społecznościowych mogą być odpowiednikiem postaw w świecie rzeczywistym.
W 2010 roku w prasie europejskiej pojawiło się sporo artykułów po tym, jak japoński lekarz o pseudonimie Dr Śmierć, w odpowiedzi na zamieszczane na forach prośby o przepisy na koktajle usypiające bezboleśnie, adresy meksykańskich i chińskich sklepów z nembutalem[12] oraz inne metody „złapania autobusu”, wymyślił, jak można otruć się przy pomocy środków czystości. Brytyjski „The Sun” opisał historię dwóch zagubionych dusz, znalezionych dość bezpardonowo w samochodzie (Wheeler, Peake, West, 2010), ale temat pojawiał się także w innych tytułach, gdzie dziennikarze podejmowali się analiz, dokonywali przeglądów najpopularniejszych forów internetowych i grup mailowych oraz metod cieszących się powodzeniem wśród najaktywniejszych uczestników internetowych dyskusji (Five Live Report, 2003). Dwie osoby umówiły się na ostatnią randkę, skutecznie wykorzystując porady dr Kiriyu. Temat przez czas jakiś poruszył zarówno dziennikarzy prasy popularnej, jak i opinię publiczną, po czym ustąpił miejsca innym zwracającym uwagę kwestiom.
W krajach azjatyckich samobójstwo jest aktem, który nie porusza społeczeństwa w takim stopniu, jak w krajach Zachodu. Ludzie nieszczęśliwi czy też pogrążeni we wstydzie (na przykład w efekcie niskiej pozycji społecznej) sami decydowali tam o terminie i rodzaju swojej śmierci przez stulecia. Obecnie bardzo duża liczba samobójstw występuje w Chinach. Kraj ten rozsławiony został w 2010 roku przez niefortunną sytuację w fabryce części komputerowych Foxconn. Po 10 przypadkach odebrania sobie życia przez pracowników korporacji świat dowiedział się i nagle odkrył, że proces produkcji popularnych laptopów może mieć smutne konsekwencje. Największe potępienie spotkało firmę Apple, ale nie jest to jedyny beneficjent chińskiego producenta podzespołów. Oburzenie było duże, sporo o tym dyskutowano w telewizyjnych programach informacyjnych, na portalach i łamach prasy, aż temat ucichł. I chyba tylko jedna Al Jazeera dała głos dyrektorowi fabryki, który potrafił liczyć i wyliczył, że na 540 000 pracowników jeszcze 50 może ze sobą skończyć w najbliższym czasie – chińska średnia wynosi 12 osób na 100 000 mieszkańców (Melissa Chan, 2010).
„W tradycyjnej Japonii samobójstwo przez harakiri czy seppuku cieszyło się szacunkiem. Człowiek, który je popełniał, ratował w ten sposób honor swój lub całej rodziny oraz wykazywał męstwo i wierność. Około XVI wieku seppuku przestało być jedynie zwyczajem, ale stało się prawem z dokładnie opisanymi elementami ceremoniału. Był to okrutny sposób polegający na rozpruciu sobie brzucha i podcięciu gardła. Tradycja dobrowolnej śmierci odżyła w Japonii w czasie II wojny światowej. Kamikadze – lotnicy samobójcy – zatapiali amerykańskie okręty, niszczyli obiekty wojskowe, rozbijając na nich swoje samoloty wypełnione materiałami wybuchowymi. W ostatnich czasach bojownicy Al-Kaidy robią to samo, ginąc w zamach samobójczych w supermarketach czy samochodach-pułapkach.” (Grzywa, Kucmin A., Kucmin T., 2009: 433)
Stąd już jesteśmy tylko o krok od zorganizowanych stowarzyszeń i fundacji, których statutowym celem jest pomoc osobom zdecydowanym w zrobieniu ostatecznego kroku. Czy klienci tudzież członkowie tych organizacji są zdesperowani? Niekoniecznie. Zwolennicy australijskiej Exit International to dość często ludzie starsi, jeszcze aktywni, ale już zmęczeni, zadowoleni z życia, swoich osiągnięć i niemający sobie już nic do udowodnienia. Chcą jedynie odejść spokojnie i estetycznie, zanim starość i choroby staną się rzeczywistością niemożliwą do zniesienia, przykuwają ich do łóżka i skażą na zależność od innych. Mają domy, auta, rodziny, wnuków i poczucie spełnienia. Chcą jeszcze tylko móc decydować o sobie do końca. I domagają się pełnego zalegalizowania eutanazji, bez wprowadzania kryteriów akceptacji opartych na diagnozach chorób terminalnych. Wspiera ich w tym słynny doktor Philip Nitschke, który skonstruował nawet maszynkę do samodzielnego pozbawiania się życia, by odciąć się od zarzutów stawianych przez moralistów dotyczących tego, że zmuszanie lekarza do zabicia kogoś jest nieetyczne. Argument ten znika, ponieważ dzięki zastosowaniu maszynki sam zainteresowany, po odpowiednim ustawieniu parametrów, jest w stanie zrobić wszystko bez niczyjej łaski i pomocy. Sam pomysł nowością nie oszałamia, w końcu Petroniusz też nikogo nie prosił o pomoc w odejściu z tego świata, jednym słowem – podobne ułatwienia miały już swoje miejsce w historii samobójczej subkultury. To, co może zaskakiwać, to fakt, że koncept funkcjonuje samoistnie w kulturze masowej, w Futuramie: oraz w serialu Star Trek, mandze japońskiej Battle Angel Alita, a już w roku 1895 w powieści Roberta W. Chambersa The repairer of reputations. Kurt Vonnegut opisał podobny gadżet w dwóch swoich opowiadaniach, pisząc m.in.: „Jedną z podstaw było zachęcanie do etycznego samobójstwa, które polegało na udaniu się do najbliższego Salonu Samobójców i poproszeniu hostessy, by dokonała czynu bezboleśnie” (Vonnegut, 1968: 30). Przedstawiony przez niego rząd światowy musiał sobie jakoś radzić z przeludnieniem.
Poza Exit International, Peaceful Pill i doktorem Nitschke dość znany jest także dziennikarz i orędownik wolnego wyboru, a wspomniany przeze mnie wcześniej, Derek Humphry, autor Final exit – filmu DVD ze zbiorem porad o skutecznych, a zarazem relatywnie przyjemnych, technikach odbierania sobie życia[13].
W Szwajcarii natomiast istnieje znany z pomagania za duże pieniądze portal Dignitas (blisko 3,5 mln odsłon strony internetowej[14]), który ufundował i prowadzi Ludwig A. Minelli. Nieformalne przekazy mówią, że 10 tys. euro wystarczy, „by umrzeć z godnością”[15], choć nikt prawnika Minnelliego za rękę nie złapał. Nie jest to zgodne ze szwajcarskim prawem; jedynie chorzy z historią medyczną i lekarskim wyrokiem nieuchronnej śmierci mogą korzystać z jego usług w pełni legalnie.
Wszystkie te organizacje oferują nie tylko porady i sprzęty ułatwiające dokonanie bezbolesnego samobójstwa, ale także, a w zasadzie – przede wszystkim – budują społeczności swoich klientów, potencjalnych klientów, ich rodzin i zwolenników idei godnej śmierci. Pomagają chorym i nieszczęśliwym kontaktować się ze sobą przez wewnętrzne fora, zamknięte grupy dyskusyjne i chatroomy oraz na żywo – podczas wykładów, konferencji i spotkań nieformalnych. Część z tych, którzy planują „złapać autobus”, opuszcza jedną organizację na rzecz drugiej, w poszukiwaniu lepszego traktowania, większego zrozumienia lub po prostu tańszych usług. Wszystkie periodyki wydawane pod egidą tego rodzaju fundacji mają swoje coroczne reedycje i, jak na tak specyficzną tematykę, niemałą rzeszę odbiorców. Istnieje też strona, na której można umieszczać swoje ostatnie listy oraz sztukę związaną z motywem śmierci.[16] Tabu staje się oswojone, swojskie wręcz, bliskie, oczywiste i przestaje być straszne.
Obraz staje się niegroźny, myśl o samobójstwie nie jest już objawem choroby psychicznej. Wręcz przeciwnie – wydaje się być produktem zdrowego rozsądku, argumenty wydają się być uzasadnione. Jednak pozostawienie takiej konkluzji nie byłoby najlepszym zakończeniem. Po pierwsze, taka reprezentacja w mediach nie ujmuje perspektywy, którą przedstawiam w niniejszej pracy. Problematyka zaczyna być oswajana, jednak bez ukazania opinii osób zainteresowanych dekryminalizacją eutanazji oraz legalizacją dostępności do środków gwarantujących bezbolesną śmierć. Stąd moja teza, że grupa, o której tutaj mówię, nie jest reprezentowana w mediach współczesnych. Po drugie, nie zawsze samobójstwo przedstawia się tak lekko. Bywa faktycznie zabawnie, jak w Futuramie, ale bywa też strasznie, tak jak w telewizyjnych reportażach.
Spójrzmy na kadry, które ukazały się w TV, wzbudzając grymas zniesmaczenia. Najbardziej uderzająca sytuacja pokazana została chyba przez BBC One, w serialu Traffic Cops, w odcinku z 2008 roku obejrzanym przez 7 mln osób (Frisby, 2010). Dwie kobiety, bliźniaczki, przepytywane przez policjantów na poboczu drogi zareagowały dość osobliwie. Usiłowały popełnić samobójstwo, rzucając się pod nadjeżdżające samochody. Oficerowie nie wiedzieli jeszcze, że są one umysłowo chore, a co więcej, że przed chwilą zasztyletowały mężczyznę. Program był szokujący.
Można odnieść wrażenie, że program wyemitowany został tylko dlatego, że próba samobójcza nie była udana. Kobieta stanęła później przed sądem i usłyszała wyrok. Nieco inaczej potoczyła się dość podobna sytuacja w USA, gdzie na wizji także pojawił się autostradowy samobójca. I nie był to serial spokojnie zmontowany w zaciszu studia – programy, w których na żywo oglądamy pościgi policyjne, potrafią zaskakiwać.[17]
Kierowca wysiadł z samochodu, próbował uciekać, wyglądał na zdezorientowanego, po czym wyciągnął pistolet i strzelił sobie w głowę. Przekaz na żywo pojawił się przed oczyma widzów. Prowadzący program był w szoku. Przepraszał. Ta sytuacja była jednym z powodów dla wprowadzenia kilkusekundowego opóźnienia dla programów nadawanych na żywo. Montażysta musi mieć czas na reakcję i cenzurę.
Świat seriali obyczajowych i fabularnych także dostarcza nam przeróżne obrazy samobójców. Są one bardziej uderzające, gdyż widz, który polubił postać, trzymał kciuki za jej sukcesy w życiu osobistym, utożsamiał się z nią, nagle widzi coś, czego się zupełnie nie spodziewał.
Tak było na przykład w serialu Dr Hause, w odcinku, w którym Lawrence Kutner, grany przez Kala Penna, został znaleziony przez kolegów z pracy. Przełożony, dr House, nie tylko nie mógł uwierzyć w samobójstwo, lecz także próbował udowodnić, że doszło do morderstwa i zarzucał sobie brak dostatecznej uwagi, czuł się winnym tej sytuacji.
W maju 2013 roku pojawił się odcinek The Simpsons nr 2419, pt. Whiskey Business, w którym Moe, barman, postanowił ze sobą skończyć i prawie (choć przypadkiem) mu się udało. Odcinek, choć jak zawsze pełen humoru, przedstawia temat samobójstwa, eutanazji i zmartwychwstania na tak wielu poziomach, że twórcom należy się uznanie. Moe głośno prosił o uwagę i pomoc, zanim stanął na stołku, przy bliskiej jego sercu linie od stryczka (miała ona nawet swoje imię), jednak nie doczekał się zainteresowania ze strony przyjaciół. Postanowił się powiesić, ale najpierw zadzwonił na telefoniczną linię pomocy dla samobójców. Linia była zajęta, w tle słychać było muzykę, która miała uprzyjemnić czekanie na połączenie – był to słynny motyw z serialu M.A.S.H Suicide is painless, czyli Samobójstwo jest bezbolesne.
W omawianym odcinku znalazły się też inne reprezentacje problematyki śmierci. Dziadek Simpson, który zawisł nad zbudowaną przez Barta wodną ślizgawką, głośno krzyczał, że nie chce umierać. Lisa oburzała się na wykorzystywanie pośmiertnych hologramów znanych artystów podczas koncertów, co skończyło się tym, że w simpsonowym salonie wylądował Gandhi, który tańczył uliczny taniec w stylu break dance. Interpretacja tego jednego odcinka spokojnie mogłaby stanowić odrębną pracę badawczą, a nie jest to pierwszy odcinek serialu, w którym temat został poruszony. Mianowicie w odcinku Million Dollar Abie pojawiła się maszyna o nazwie diePod. Jak widać, scenarzystom tego filmu nie brakuje cynizmu, czarnego humoru, ale też przenikliwości.
I choć przez wielu nadal skuteczne pozbawienie się życia uważane jest za skutek choroby psychicznej, braku pewności siebie czy niekiedy nawet niedostatku inteligencji (aczkolwiek przeczą temu słynne postacie, na przykład Plath, Cobain, Seneka, które w efekcie własnej decyzji pożegnały się z życiem; Bertolote, 2003: 7), te ostatnie przykłady pokazują, że społeczność samobójców, choć nadal jest w wizualnej przestrzeni naszego życia pomijana czy ignorowana, zaczyna powoli, to konsekwentnie walczy o swoje miejsce w przestrzeni publicznej.
W przedstawionych powyżej przykładach daje się zauważyć, że akt samobójczy zaczyna być oswajany (w przypadku jednego z głównych bohaterów serialu The Simpsons taka skłonność może być uznana za jedną z jego z podstawowych skłonności), jednak nadal pozostaje w szarej strefie informacyjnej. Jest wydarzeniem, które budzi emocje, powoduje zwiększoną oglądalność, w przypadku omawianego odcinka The Simpsons także falę krytyki, ale nadal nie pojawia się nigdzie postać, która świadomie, w pełni sił umysłowych i odważnie przeprowadziłaby widza przez swój proces decyzyjny i przekonała do tego, że zgoda na takie akty i odpowiednie procedury prawne byłyby elementem wolności do podejmowania personalnych decyzji.
Podsumowanie
Problemem dotychczasowych opracowań zjawiska jest brak próby wyodrębnienia cech charakterystycznych dla tej grupy, która nie spełnia cech kwalifikujących do eutanazji (długotrwała, bolesna, nieuleczalna choroba), ani do leczenia psychiatrycznego (jako że odpowiednio zrównoważone i długotrwałe przygotowania do aktu samobójstwa mają wpływ na jego wysoką skuteczność, a psychiatria pochyla się dopiero nad jednostkami uratowanymi i wbrew woli leczonymi w ośrodkach zamkniętych). Nie powinno się jednak traktować zjawiska, jakby nie istniało. Ludzie zdrowi, w pełni świadomi, zdolni do podejmowania decyzji, w pełni władzy umysłowej, posiadający zdolności do wykonywania czynności prawnych, nie pozbawieni praw publicznych, a zarazem uznający, że człowiek powinien mieć wpływ na to, w jaki sposób i w jakim terminie zakończy swoje życie, istnieją, stają się grupą coraz bardziej zwartą, swoistą i odrębną. System prawny oraz medycyna będą musiały się do tego zjawiska ustosunkować, gdyż pozostawianie kwestii na terenie prawnej ziemi niczyjej nie jest odpowiednim rozwiązaniem. Może skutkować manifestami, które będą efektem braku dostępu do bezbolesnych środków usypiających. Mówimy o grupie jednostek, z których każda, gdy już podejmie swoją decyzję i się z nią oswoi, nie ma nic do stracenia. Odmawianie im prawa do decydowania o sobie samych, może prowadzić do działań manifestujących problem, a narażających przy tym osoby postronne.
***
Przypisy:
[1] Jest to narzędzie Google Groups powiązane z kontem mailowym użytkownika.
[2] Środek usypiający dla psów oraz stosowany w eutanazji, zakazany przez prawo i szczerze pożądany przez potencjalnych samobójców.
[3] http://alt.suicide.methods.narkive.com/ [dostęp: 30.05.2015]
[4] To również narzędzie Google Groups powiązane z kontem mailowym użytkownika.
[5] Exit International’s road trip – Australian East Coast 2008, za: https://www.youtube.com/watch?v=qW1EKZLPRuk[dostęp: 30.05.2015]
[7] https://www.facebook.com/SuicideGirls [dostęp: 30.05.2015]
[8] https://www.facebook.com/Suicideboysofficialpage [dostęp: 30.05.2015]
[9] https://www.facebook.com/pages/National-Suicide-Prevention-Week-2013/448377988559076 [dostęp: 30.05.2015]
[10] https://www.facebook.com/pages/Suicide-is-BAD/108774055859908?fref=ts [dostęp: 30.05.2015]
[11] https://www.facebook.com/pages/Hello-Kitty-Suicide-Club-All-Chapters/178068442261590 [dostęp: 30.05.2015]
[12] http://www.topix.com/forum/topstories/T6HEAJM4877MUT334 [dostęp: 05.05.2012]. Na tym forum był temat założony przez kobietę z Francji, który miał kilkanaście tysięcy postów. Nie mogę go teraz znaleźć, być może został usunięty przez admina, i w jego miejsce pojawiły się nowe.
[13] Final exit on DVD, Part 1 za: http://www.youtube.com/watch?v=wCqmj69XyGk [dostęp: 30.05.2015]
[14] Stan na 14.05.2015 według licznika umieszczonego w witrynie.
[15] To die with dignity – to hasło promujące działania fundacji.
[16] http://www.dyingpictures.com/letter.htm [dostęp: 30.05.2015]
[17] Man Shoots Himself on Fox News (Graphic), kanał YouTube, film udostępniony przez użytkownika DubbsProductions http://www.youtube.com/watch?v=oOMcbd7acMM [dostęp: 30.05.2015]
***
Bibliografia:
Alochno-Janas A., 2011, Samobójstwa literackie, Będzin.
Docker Ch., 1993, Departing Drugs, New York.
Grzywa A., Kucmin A., Kucmin T., 2009, Samobójstwa – epidemiologia, czynniki, motywy i zapobieganie, cz. I, Warszawa.
Lester D., 1996, An encyclopedia of famous suicides, New York.
Myers D.G., 2003, Psychologia społeczna, Poznań.
Tylor E.B., 1896, Cywilizacja pierwotna, Warszawa.
Vonnegut K., 1968, Welcome to the Monkey House, New York.
Bertolote J.M. (red.), 2003, Polskie Towarzystwo Suicydologiczne, Zapobieganie Samobójstwom. Poradnik dla nauczycieli i innych pracowników szkoły, Genewa–Warszawa.
Źródła internetowe:
Five Live Report: Surfing for Suicide, Radio Five Live, 16 November, 2003. Dostępne na: http://news.bbc.co.uk/2/hi/health/3270709.stm [dostęp: 30.12.2016].
Frisby D., Madness in the Fast Lane, 10 września 2010, BBC One dostępny na: http://www.bbc.co.uk/programmes/b00tf1r4 [dostęp: 30.12.2016].
Melissa Ch., 2010, Foxconn deaths highlight China suicide rates, Al. Jazeera English. Dostępne na: http://www.youtube.com/watch?v=aBoFxpM1UY0 [dostęp: 30.12.2016].
Szczepanik A., 2014, Aktorzy samobójcy! Zobacz, które gwiazdy kina odebrały sobie życie, Super Express, 13.08.2014. Dostępne na: http://www.se.pl/wiadomosci/swiat/aktorzy-samobojcy-zobacz-ktore-gwiazdy-kina-odebraly-sobie-zycie-galeria_417004.html [dostęp: 30.12.2016].
Wheeler V., Peake A., West A. 2010, Sicko gets kicks plugging suicide, The Sun on-line. Dostępne na: http://www.thesun.co.uk/sol/homepage/news/3151039/Suicide-pact-Joanne-Lee-link-with-Dr-Death.html [dostęp: 30.05.2015].
YouTube:
Final Exit on DVD Video, Part 1, http://www.youtube.com/watch?v=wCqmj69XyGk [dostęp: 30.05.2015]
Man Shoots Himself on Fox News (Graphic), kanał YouTube, film udostępniony przez użytkownika DubbsProductions, http://www.youtube.com/watch?v=oOMcbd7acMM [dostęp: 30.05.2015]
Suicidal Tendencies 1997, utwór Possessed, album Go Skate!, https://www.youtube.com/watch?v=MH6ytHnvYZU [dostęp: 30.12.2016]
Facebook:
https://www.facebook.com/pages/Hello-Kitty-Suicide-Club-All-Chapters [dostęp: 30.05.2015]
https://www.facebook.com/pages/National-Suicide-Prevention-Week-2013 [dostęp: 30.05.2015]
https://www.facebook.com/pages/Suicide-is-BAD [dostęp: 30.05.2015]
https://www.facebook.com/Suicideboysofficialpage [dostęp: 30.05.2015]
https://www.facebook.com/SuicideGirls [dostęp: 30.05.2015]
Inne:
http://www.drugs.com/pro/nembutal.html [dostęp: 30.12.2016]
http://www.dyingpictures.com/letter.htm [dostęp: 30.05.2015]
www.alt.suicide.methods.narkive.com [grupy dostępne z poziomu konta google.com]
http://www.topix.com/forum/topstories/T6HEAJM4877MUT334 [dostęp: 05.05.2012]
Spis ilustracji:
Ilustracja 1: Jezus Chrystus ukrzyżowany. Źródło: http://www.bernardyni.rzeszow.pl/files/Krzyz.600px.jpg [dostęp: 30.05.2015]
Ilustracja 2: Projekt śmiercionośnej kolejki. Źródło: http://cdn.memepix.com/images/large/hb7nc.jpg [dostęp: 30.05.2015]
Ilustracja 3: Seppuku w wizji artysty Kunikazu Utagawa. Źródło: http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/e/ec/Seppuku-2.jpg [dostęp: 30.05.2015]
Ilustracja 4: Kompilacja ujęć z odcinka Space pilot 3000, nadanego pierwszy raz 28.03.1999 r.
Ilustracja 5: Okładka płyty DVD za: www.finalexit.org [dostęp: 30.05.2015]
Ilustracja 6: Print screen strony internetowej z wyjaśnieniem interpretacji obowiązujących w Szwajcarii przepisów prawa dla osób zainteresowanych usługami fundacji. Źródło: www.dignitas.ch [dostęp: 30.05.2015]
Ilustracja 7: Print screen ze strony internetowej www.dyingpictures.com prezentujący przykłady opublikowanych listów
Ilustracja 8: Kadry z programu BBC
Ilustracja 9: Telewizyjny kadr z filmu udostępnionego na kanale YouTube przez użytkownika DubbsProductions
Ilustracja 10: Kadr z serialu Dr House
Ilustracja 11: Kadry z omawianegoodcinka serialu The Simpsons